Szukałam jakiejś nieskomplikowanej lektury, którą będę mogła zabrać ze sobą na świąteczny wyjazd - w pośpiechu robiąc zakupy w supermarkecie kupiłam "Księżniczkę z lodu" Camilli Lackberg. Wydanie niemal kieszonkowe, idealne na podróż. Byłam zachwycona, dopóki nie zaczęłam czytać...
Przeczytałam tylko pół tej powieści. I to bynajmniej nie dlatego, że nie miałabym ochoty na lekturę całości, tylko... Jakiś geniusz wydawnictwa wpadł na pomysł, aby, w ramach "Czarnej serii" w wydaniu kolekcjonerskim, wydawane powieści dzielić na części i "wypuszczać" na rynek co tydzień. Tak oto przy okazji szybkich zakupów nabyłam część drugą tej powieści myśląc, że kupuję całą powieść. Szczerze współczuję temu, kto w podobnych okolicznościach nabył tom pierwszy... Ja jakoś odtworzyłam sobie co zdarzyło się wcześniej, choć rzecz jasna umknęła mi masa szczegółów i wątków, co pozbawiło przyjemności snucia domysłów kto i dlaczego zabił - za mało miałam wiedzy. Czytając myślałam początkowo że autorka nowatorsko prowadzi fabułę, lakonicznie wprowadza bohaterów i wielu rzeczy pozwala się czytelnikowi domyślać, gdy bohaterowie nawiązują w swoich dialogach do czegoś co się zdarzyło wcześniej ale co nie zostało w powieści opisane... Niestety, wkrótce niejasności było coraz więcej i odkryłam dlaczego tak wielu rzeczy nie kojarzę.
Ogólnie przyjemności z lektury nie miałam prawie żadnej. Nie mam też zdania o autorce, bo trudno oceniać powieść, jak się przeczytało tylko jej fragment. Na pewno urzekła mnie bardzo nie-hollywoodzką historią początku romansu głównych bohaterów, pisarki i policjanta. Powinni przecież być piękni i nieskazitelni, a nie są. Jest dość prawdopodobne, że sprawdzę w kolejnej powieści pani Lackberg jak potoczyły się ich losy. O ile znajdę to w innym wydaniu/wydawnictwie, bo kolekcję "Czarna seria" chciałabym omijać z daleka (kryminały wydawane w dwóch częściach w odstępie tygodnia - serio???).
Ogólnie przyjemności z lektury nie miałam prawie żadnej. Nie mam też zdania o autorce, bo trudno oceniać powieść, jak się przeczytało tylko jej fragment. Na pewno urzekła mnie bardzo nie-hollywoodzką historią początku romansu głównych bohaterów, pisarki i policjanta. Powinni przecież być piękni i nieskazitelni, a nie są. Jest dość prawdopodobne, że sprawdzę w kolejnej powieści pani Lackberg jak potoczyły się ich losy. O ile znajdę to w innym wydaniu/wydawnictwie, bo kolekcję "Czarna seria" chciałabym omijać z daleka (kryminały wydawane w dwóch częściach w odstępie tygodnia - serio???).

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz