niedziela, 31 grudnia 2017

Ekspozycja

Zanim zaczęłam czytać powieści Remigiusza Mroza, naczytałam się ochów i achów na temat jego twórczości i nie mogłam potem zrozumieć tych zachwytów. Przypadkowa rozmowa, z kimś kogo za wiele rzeczy cenię, sprawiła że postanowiłam dać autorowi jeszcze jedną szansę ;) Ponoć zaczęłam lekturę nie od tych książek o które chodzi. I tak oto ponownie książka pana Mroza wylądowała w moich rękach. 
Przeczytałam "Ekspozycję" i ... pozostałam przy swojej opinii.

Fakt, lektura była naprawdę szybka. Szybka akcja, sporo trupów, dużo mordobicia, kilka krajów które przemierzają "wyjęci spod prawa" i "ścigani" gliniarz i przypadkowo wplątana w intrygę dziennikarka usiłujący wyjaśnić zagadkę kryminalną. Muszę szczerze przyznać, że przestałam tę książkę traktować poważnie mniej więcej w momencie spotkania bohaterów z KGB-stami na terenie Białorusi. Wszystko co zdarzyło się później - przesłuchania, przetrzymywanie, wiezienie o zaostrzonym rygorze do którego trafia główny bohater, fantastyczna ucieczka, rozprawa sądowa dziennikarki, tropy jakie rozważają w tym śledztwie (i osoby które im w tym pomagają swoimi badaniami naukowymi czy przemyśleniami), tylko utwierdzało mnie w tym podejściu. Główni bohaterowie mocno mnie irytowali. On - typowy macho seksista, typ "zabili go i uciekł", ona zadeklarowana lesbijka. On mimo to nieustannie zachwycał się jej perfumami Amour Kenzo i przy okazji raczył ją tak durnymi tekstami (taki niby podryw - niby próba zachęty do zmiany orientacji), że po prostu mnie osłabiało. Z niezrozumiałego powodu autor nieustannie powracał do tego motywu. 

Czy coś mi się podobało? Na pewno nawiązanie do wydarzeń z historii Polski. Mroza czyta sporo osób, dobrze że przy okazji część z nich odświeży sobie wiedzę na temat ważnych wydarzeń. Warto też dodać, że "Ekspozycja" jest jedynie pierwszą częścią kilkutomowego cyklu i jedna rzecz się moim zdaniem autorowi naprawdę świetnie udała: zakończenie tej powieści. Niby zagadka rozwiązana, a jednak jest zaskoczenie i widać wyraźnie, że dopiero kolejne tomy doprowadzą wyjaśnienie do końca. Niestety nie dowiem się do jakiego bo mam szczery zamiar nie marnować w 2018 roku czasu na kiepskie książki.

19/52 (2017)

Komisarz

Co za beznadziejna książka!  Szukałam audiobooka, który miał mi umilić czas nielubianych przedświątecznych porządków. Już miałam zakupić kolejny tom mojego standardowego umilacza  czyli kryminał Charlotte Link, kiedy wpadłam na "Komisarza" nieznanej mi zupełnie Pauliny Świst. Hm, tematyka policyjna zazwyczaj mi się podoba, lubię też poznawać nowych polskich autorów... Kupiłam. I bardzo żałuję. Zmarnowany czas, zmarnowane pieniądze.


Początek powieści nie zwiastuje jeszcze z jakim gniotem mamy do czynienia, a wręcz zapowiada się ciekawie. Główni bohaterowie pochodzą z różnych środowisk. Ona to młoda kobieta, córka zamożnego biznesmena przeżywająca zauroczenie mężczyzną, z którym od niedawna się spotyka. Nie wie, że wybranek jej serca jest gliniarzem związanym z nią tylko po to, by w ramach akcji operacyjnej inwigilować jej ojca powiązanego z mafią handlującą ludźmi.
Autorka zaczyna powieść dość dowcipnie, przedstawiając perypetie "zakochanych" z perspektywy każdego z nich. Kilka razy wybuchnęłam śmiechem, gdy po rozanielonej i przesłodzonej partii odzwierciedlającej przeżycia bohaterki nastąpił zgrzyt w postaci relacji z punktu widzenia wkurzonego graną przez siebie rolą policjanta. Na tym etapie lektury miałam nadzieję że opis relacji tych dwojga to tylko rodzaj wstępu, akcja się rozkręci, nabierze tempa a intryga kryminalna okaże się coraz bardziej wciągająca i rozbudowana.
Nic z tego.
Bo to po prostu nie był kryminał.

Żeby to przynajmniej była dobra powieść obyczajowa, gdzie na tle kryminalnych wydarzeń następuje jakaś ciekawa przemiana bohaterów. Niestety. Dość szybko poziom powieści zaczął pikować w dół, niebezpiecznie zbliżając się do opisów przygód osławionego pana Greya.

I niestety na tym poziomie autorka doprowadziła swoje dzieło do końca. Nie brakło jej pomysłów na intrygę kryminalną majaczącą w tle, ale poziom fabuły, postaci i przeżycia głównych bohaterów były więcej niż żenujące. Tak słabe że aż brak słów.
I te powielające się schematy wśród których często pojawia się para rodzeństwa wybierającego przeciwne drogi życiowe. Narracja w pierwszej osobie naprzemiennie głosem kobiecym (Zuza) i męskim (Wyrwa) która doprowadziła mnie do kompletnego niezrozumienia zakończenia, gdzie wciąż opowiadając historię z perspektywy "ja" odezwali się nagle bohaterowie drugoplanowi (będący pierwszoplanowymi w innej części bo o ile zdążyłam się zorientować - autorka wysiliła się nawet na trzytomową historię). Na plus należy jej jednak zaliczyć fakt, że zagadka, będąca przez sporą część historii jedynie tłem do łóżkowych wyczynów bohaterów, nie zakończyła się tak szybko jak czytelnik mógłby się spodziewać i miała jakiś niespodziewany ciąg dalszy. Nie napiszę jaki bo może jednak ktoś chciałby tę powieść przeczytać. Choć zupełnie nie warto.

18/52 (2017)

Charlotte Link a sprzątanie

Wiele lat temu odkryłam, że słuchając muzyki Phila Collinsa prasuje mi się znacznie lepiej i szybciej. Z kolei na długie trasy samochodowe zabieram ze sobą obowiązkowo koncertową płytę VooVoo z radiowej Trójki. Wspaniale umila czas podróży. 
W roku 2017 odkryłam, że przy większych akcjach typu sprzątanie mieszkania sprawdza się audiobook z powieścią Charlotte Link. Dlaczego ta autorka? Nie mam pojęcia. Ale pomogła mi przetrwać kolejną przeprowadzkę, malowanie mieszkania  - a ponieważ tych audiobooków kupiłam kilka, starczyło i na część przedświątecznych porządków.


Pierwszy z nich, "DRUGIE DZIECKO", okazał się tak naprawdę najbardziej ciekawy. Powieść skonstruowana z dwóch przeplatających się historii, aktualnej i pokazywanej w retrospekcjach opowieści o losach mieszkańców Londynu z czasu wojny. Zagadka kryminalna z rozwiązaniem którego nie przewidziałam, ciekawa fabuła. Oczywiście powieść z gatunku tych które zapomina się dość szybko po przeczytaniu, nie jest to literatura wybitnych lotów. Ale całkiem dobry kawałek powieści kryminalnej. 


"OSTATNI ŚLAD", kolejna ksiażka, utwierdziła mnie w przekonaniu, że lubię styl tej autorki - unika sztucznego nakręcania tempa akcji swoich powieści, napięcie buduje powoli ale skutecznie, fabuła zbudowana jest z przeplatających się historii które w pewnym momencie zaczynają się zazębiać i układać w jedną całość. I do tego pani Link potrafi naprawdę zaskoczyć, wyprowadzając czytelnika w pole. Kto czytał opis spaceru po lesie z psem pewnej trzecioplanowej bohaterki z tej powieści wie co mam na myśli. Co prawda rozwiązanie zagadki nieco rozczarowuje - finał zbyt rozwleczony i chyba jednak zbyt nieprawdopodobny - ale całość książki to rozrywka na bardzo przyzwoitym poziomie.


Trzecia z tych powieści, "NIEPROSZONY GOŚĆ", to mój ostatni zakup pani Link. Po jej wysłuchaniu zaczęłam czuć lekką niechęć i do pani Link, i do książek lekkiego kalibru. Tego audiobooka słuchało mi się naprawdę kiepsko. Po pierwsze, z powodu jakości samego nagrania. Nie było najlepsze, straszliwie przeszkadzała mi głośność z jaką lektorka nabierała powietrza aby przeczytać kolejne zdanie. Kilka razy porządnie mnie tym przestraszyła, zabrzmiała jakby ją samą ktoś przeraził, zaskoczył i własnie przymierza się do wydania potwornego okrzyku... Trochę upłynęło zanim jakoś przywykłam. Poza problemami z nagraniem - kwestia samej powieści. Była mocno taka sobie. Niby solidnie wymyślona intryga, ale stopień jej skomplikowania i wzajemne przenikanie się relacji/historii życiowych bohaterów w pewnym momencie było już po prostu nużące - zbyt zagmatwane i nie przekonywujące. Podobnie jak zakończenie, identycznie zresztą jak w poprzedniej lekturze "Ostatni ślad". 


Po kilku powieściach tej autorki zaczynam wyraźniej widzieć pewne schematy na których opiera swoje książki, czy to dotyczące bohaterów, czy też zakończenia powieści i rozwiązania zagadek kryminalnych. I trochę to się staje nudne. Cóż. Prawdopodobnie to już pora na zmianę lektur.


15/52 (2017)
16/52 (2017)
17/52 (2017)

Podsumowanie 2017

Czytelniczo mój rok 2017 wygląda dość słabo. Przeczytałam dokładnie tyle samo książek co w roku poprzednim (21), czyli przynajmniej nie ma tendencji spadkowej, ale to wciąż daleko od planowanych 52. Realizacja planu na poziomie zaledwie 40%. Muszę też przyznać, że sporą część tych lektur oceniłam negatywnie. Cóż, najwyższy czas wyciągnąć wnioski i zmienić zasady wyboru książek. 
Może rok 2018 będzie lepszy...

A póki co - nadganiam z krótkimi notkami o ostatnio przeczytanych książkach.
No to zaczynamy.

niedziela, 17 grudnia 2017

Kreacja


Autorka tej powieści jest koleżanką mojej znajomej i to od niej po raz pierwszy usłyszałam o "Kreacji". Od razu wpisałam tytuł na listę książek do przeczytania - kiedyś-tam w nieokreślonej przyszłości. Kilka tygodni później, gdy nadarzyła się pierwsza ku temu okazja, dostałam od moich znajomych właśnie tę powieść. Książka jest zawsze najlepszym prezentem, a książką którą pragnęłam przeczytać - to wielka radość :) 


To bardzo ciekawa powieść. Opisuje losy kilku bohaterek, kilku kobiet w różnej sytuacji życiowej: Gabriela zajmująca się swoimi wnukami nadmiernie zaangażowana w życie swojej córki; Anka która próbuje usamodzielnić się i odciąć od korzystania z zawsze pomocnej mamy; Marta wiodąca wcale nie tak atrakcyjne życie singielki; Agata pragnąca zamienić przeciętne życie matki i żony na błyskotliwą karierę celebrytki oraz Wioletta - celebrytka która właśnie swoją karierę kończy... Postaci męskie są raczej drugoplanowe ale też ciekawie skonstruowane i autentyczne.
Powieść jest inteligentnie napisana, przemyślana, już po paru krótkich rozdziałach czytelnika zachwyca jak ścieżki wprowadzanych do fabuły postaci zaczynają się przecinać... Tematem wokół którego autorka buduje swoją opowieść zdają się być relacje, zwłaszcza te między kobietami, oraz ambicje skonfrontowane z prozą życia.
Zachwyca niezły styl, staranny język, dodatek w postaci wątku historycznego o francuskich monarchiniach plecionego w fabułę - dla mnie nie do końca zrozumiały zabieg, pokazujący jednakże że autorka naprawdę miała pomysł na tę powieść i na to jak wzmocnić przesłanie swojej książki. Dawno nie czytałam tak dopracowanej powieści. 

14/52 (2017)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...