Po przeczytaniu tej książki mam ochotę krzyknąć "Nigdy w życiu ... nie sięgnę już po taką książkę!". Ledwo dotarłam do końca, a wynudziłam się przy tym strasznie.
Kojarzyłam Katarzynę Grocholę jako symbol pisarzy, którym "się udało" - należy ponoć do grona tych powieściopisarzy, którzy sprzedają tyle egzemplarzy, że mogą się utrzymywać wyłącznie z pisania. W Polsce wciąż rzadkość i ponoć nie przydarza się to nawet laureatom słynnych konkursów literackich. A pani Grocholi - tak.
Tak więc spodziewałam się, że bestseller tak znanej polskiej pisarki będzie naprawdę dobrze napisany. Nie jest. Brak konsekwencji w narracji, bylejakość, poszarpane, krótkie zdania, naiwna fabuła. Ta książka może jednak mieć niezły aspekt motywacyjny dla początkujących pisarzy - jeśli taką pozycję ktoś napisał, ktoś inny wydał, a tylu pozostałych wliczając mnie samą kupiło - to i dla Was jest nadzieja. Odwagi ;)


